Movie vs Road (ft. Cherrypick Games & Unseen Silence & True Games)

Movie Games i Road Studio nadal komunikują się ze sobą głównie na Twitterze i przez raporty giełdowe. Tymczasem do krytyków wydawcy dołączają Cherrypick Games, Unseen Silence, True Games Syndicate, Flint Arts, a nawet (poniekąd) Movie Games VR i Drago Entertainment!

Przypomnijmy naszą niedzielną publikację:

Mateusz Wcześniak (prezes spółki-matki, Movie Games) i Maciej Nowak (prezes spółki-córki, Road Studio) do niedawna zgodnie ze sobą współpracowali. Pierwszy sfinansował drugiemu produkcję Alaskan Truck Simulatora, który obaj zapowiadali na grudzień tego roku.

Wiadomo już jednak, że debiut się opóźni. Od kilku dni obie firmy komunikują się ze sobą nie w rozmowach prywatnych, ale za pośrednictwem raportów giełdowych, mediów społecznościowych i przez pełnomocników prawnych. Road Studio zarzuca Movie Games, że to pokpiło marketing nadchodzącej gry. Movie Games ripostuje, że nie otrzymało „wersji gold master”, która umożliwiłaby przygotowanie premiery.

Konflikt nie trwa jednak nie od wczoraj. Wcześniej okazało się bowiem, że Road Studio pozyskało tajemniczego inwestora, z którym podpisał ponoć list intencyjny. Szkopuł w tym, że w Movie Games nic o tym ruchu nie wiedziało… choć w radzie nadzorczej byli przecież Dariusz Wais (prezes Mill Games, spółki zależniej Movie Games), Piotr Gnyp (CMO Movie Games) i Tobiasz Piątkowski (dyrektor artystyczny Movie Games).

A teraz wróćmy do czasów współczesnych

Na raptem dzień po naszej publikacji (acz to, nie ukrywajmy, czasowa koincydencja) dwóch ostatnich złożyło rezygnacje. Ponieważ komunikat dla inwestorów był lakoniczny, Movie Games pospieszyło z jego doprecyzowaniem:

Dopowiedzmy, że Gnyp i Piątkowski rezygnują w specyficznym momencie. 13 października weszły w życie przepisy ustawy zmieniającej Kodeks Spółek Handlowych. Nakłada ona na członków rad nadzorczych nowe obowiązki (m.in. przygotowania pisemnego sprawozdania z działalności spółki za ubiegły rok obrotowy, zwoływania dodatkowych posiedzeń, obowiązek wysłuchania audytora, itp., itd.). Zwiększa natomiast obowiązki informacyjne zarządu wobec rady nadzorczej.

Do kodeksu wprowadzono bowiem przepisy karne przewidujące odpowiedzialność zarządu za nieprzekazanie informacji, dokumentów, sprawozdań lub wyjaśnień w terminie (a także przekazanie ich niezgodnie ze stanem faktycznym albo zatajanie istotnych informacji).

Choć jednak rady nadzorcze zyskują nowe narzędzia, po nowelizacji KSH wymaga się od nich, żeby wykorzystywały te „nowe narzędzia” do prowadzenia rzeczywistego nadzoru – wyjaśniał na łamach agencji informacyjnej Newseria Biznes Łukasz Świątek, adwokat w act BSWW legal & tax. Dla porządku dodajmy, że Mateusz Wcześniak, prezes Movie Games, zrezygnował w czerwcu z zasiadania w radach nadzorczych spółek Road Studio, True Games Syndicate i Movie Games VR (do dwóch ostatnich zresztą wrócimy).

„Na szczęście” nie mieliśmy z tym nic wspólnego

Sprawa budzi emocje. Gdy Grzegorz Suteniec, redaktor „Pulsu Biznesu” napisał o niej na Twitterze, jego post skomentował Piotr Kurkowski, game designer Unseen Silence i prezes Fallen Leaf.

To z kolei pokłosie przemilczanej przez media (również – bijemy się w piersi – przez nas) afery wokół Terror: Endless Night. Gdy projekt zapowiedziano (ponad dwa lata temu), agencja Inner Value rozesłała redakcjom prasówkę następującej treści:

„Pixel Crow z rodziny Movie Games zapowiada Terror: Endless Night – informacja prasowa

„Szanowni Państwo

Pixel Crow, zmierzający na NewConnect producent gier wchodzący w skład rodziny Movie Games, zapowiedział swoją najnowszą produkcję – Terror: Endless Night. Będzie to unikalna mieszanka strategii turowej oraz survival horroru (…) Premiera gry na platformie Steam zaplanowana jest na 2021 rok”.

Projekt firmowano nie tylko nazwą studia (autorów przaśnej komedii Beat Cop), ale i nazwiskiem Macieja Miąsika. A więc, uzupełnia prasówka:

„Jednego z pionierów oraz prawdziwej legendy polskiej branży gier wideo”.

Sami zresztą ulegliśmy tej narracji, na co dowodem nasz ówczesny news („Terror: Endless Night – Maciej Miąsik zapowiada nową grę„).

To nie „nowa nadzieja Macieja Miąsika”!

W listopadzie 2021 r. markę przejął od Movie Games krakowski Feardemic. A że w rzeczywistości ani Maciej Miąsik, ani Pixel Crow nie mają nic wspólnego z Terror: Endless Night uwrażliwił nas swego czasu… szef Unseen Silence.

Gdy prezentowaliśmy trailery horrorów, jakie Feardemic pokazywał w ramach Fear Festu 2022, powieliliśmy bowiem (dez)informację o „nowej nadziei Macieja Miąsika”.

Wówczas zarówno z prywatnego konta Ignacego Kurowskiego (CEO Unseen Silence), jak i oficjalnego profilu wydawcy, popłynęły prośby o sprostowanie, do których – rzecz jasna – się ustosunkowaliśmy.

https://twitter.com/silence_unseen/status/1504048733864013824

Kurkowski podnosi ponadto (słusznie, na co dowodem przytoczona powyżej prasówka), że faktycznych twórców gry starano się z jej marketingu wygumkować. A choć Movie Games poinformowało o zawarciu z (byłym już) partnerem umowy na Terrora – zapomniało wspomnieć o jej rozwiązaniu.

Dlaczego jednak skoro faktyczną pracę nad tytułem od początku miało wykonać Unseen Silence, Pixel Crow dopisano jako współproducenta? Możemy jedynie domniemywać. Być może nieprzypadkowo miesiąc po zapowiedzi gry (26.11.20) Movie Games przejęło pakiet akcji w spółce Patent Fund, aby wprowadzić Pixel Crow na NewConnect (co publicznie obwieściło w kolejnej informacji prasowej)… Gdy jednak dwa tygodnie później premierę miał Cyberpunk 2077 – otoczenie rynkowe przestało sprzyjac debiutom nowych spółek, a giełda straciła do gamedevu sentyment.

„Movie znosi rozstania gorzej niż Taylor Swift”

Kolejny zabrał na Twitterze głos Marcin Droba, specjalista od relacji inwestorskich, odnosząc się do opisywanych przez nas planów przejęcia przez Movie Games studia Cherrypick Games.

Historia Cherrypick Games to materiał na prawniczy dreszczowiec. Już pod koniec 2019 r. donosiliśmy o tym, że dwudziestoosobowy zespół znalazł się w trudnej sytuacji. Choć miał on na koncie autorskie produkcje (My Spe Resort, Crime Stories, Project Fame), perłą w jego koronie był My Hospital, darmowa produkcja mobilna o zarządzaniu szpitalem. W raptem w 10 dni od premiery wygenerowała ona przychody na poziomie 2,5 mln zł i zainteresowała sobą 3,5 mln użytkowników. A od tego czasu liczby tylko rosły. W ówczesnych sprawozdaniach finansowych finansowych czytaliśmy, że odpowiada ona za „zdecydowaną większość przychodów” spółki.

Sęk w tym, że My Hospital to w istocie gra fińskiego KuuHubbOy, którą jednak od 2018 r. rozwijali o nową zawartość właśnie Polacy. Problem zaczął się, gdy Finowie popadli w finansowe tarapaty – komornik zajął na ich kontach 300 tys. euro, a Cherrypick musiało wpłacić kaucję w wysokości 200 tys. euro. I wpłaciło. Gdy jednak zażądano od nich kolejnych dwustu tysięcy – developerzy odmówili, w zawoalowany sposób tłumacząc inwestorom, że uzupełnienie kaucji bardzo mocno nadwyrężyłoby ich budżet.

Początkowo wydawało się, że Cherrypick i KuuHubb Oy doszły do porozumienia, a na konto pierwszej z firm zaczęły w końcu spływać zaległe należności… Była to jednak jedynie kropla w morzu zobowiązań Finów. Cherrypick wygrało sprawę w sądzie arbitrażowym w Helsinkach i złożyło wniosek o ogłoszenie upadłości Kuu Hubb Oy, argumentując go brakiem wypłaty ok. 2 mln euro. Chwilę później warszawska spółka ogłosiła „proces przeglądu opcji strategicznych”.

Wówczas Movie Games wydawało się zbawcą

Podpisując list intencyjny z firmą, która wówczas podpierała się nosem, prezes Wcześniak z entuzjazmem powitał nowych partnerów w Rodzinie (pisownia oryginalna):

„Połączenie z jedna ze spółek z Rodziny Movie Games będzie dla niej „nowym otwarciem”, korzystnym dla wszystkich. Nasza spółka otrzyma możliwość debiutu na małej giełdzie z możliwością przejścia na duży parkiet, a także zespoły doświadczonych developerów. Cherrypick natomiast uzyska możliwość szybszego rozwoju działalności w branży gamedev przy nowych, ciekawych IP naszej spółki zależnej”.

Nie bez znaczenia jest jednak fakt, że bardziej powściągliwy był w zalotach Marcin Kwaśnica, prezes Cherrypick Games:

„Celem rozpoczęcia przez Cherrypick Games przeglądu opcji strategicznych jest wybór najlepszego sposobu realizacji długoterminowej strategii spółki. Jesteśmy na etapie rozmów z kilkoma partnerami, ostateczne decyzje zapadną po analizie wszystkich opcji. Cieszymy się, że bardzo szybko udało nam się rozpocząć rozmowy z notowaną na NewConnect spółką Movie Games. Sprawdzamy jakie są możliwości ewentualnego połączenia z jedną ze spółek z jej grupy kapitałowej. Podejmując ostateczne decyzje weźmiemy pod uwagę interes Cherrypick Games i naszych akcjonariuszy”.

I faktycznie, z przejęcia nic nie wyszło. W lipcu tego roku okazało się, że Movie Games posiada raptem 2,45 proc. ogólnej liczby głosów na walnym spółki (wcześniej był w posiadaniu akcji stanowiących 5,01 proc).

Syndykat bez capo di tutti capi

Jakby tego wszystkiego było mało: cieniem na „Rodzinie Movie Games” kładzie się dzisiejsza rezygnacja Szymona Westfala z szefowania True Games Syndicate Dodajmy, że ów opuścił fotel prezesa po raptem 10 miesiącach.

Spółka narodziła się w maju 2020 r. Wcześniak miał wówczas w ręku kurę, tj. Drug Dealer Simulatora, której ani myślał urywać złotych jaj. Prezes Movie Games powołał wręcz do życia studio, które miało się zająć produkcją symulatorów poruszających tematy „związane z szeroko pojętą tematyką uliczną”. Gwarantami ich jakości mieli być dwaj raperzy-inwestorzy: Wojciech „Sokół” Sosnowski i Michał „Małolat” Kapliński, których zaangażowanie Wcześniak wyjaśniał następującymi słowy:

– Obecność artystów sprawia, że spółka będzie miała multum pomysłów na to, jak sprawić, by tworzone tytuły były bardziej autentyczne. Chcemy korzystać z ich wiedzy, doświadczeń i pomysłów.

True Games Syndicate to zapowiedziało Ganster Simulatora, to zaanonsowało Dirty Copa (które wyglądają jednak na projekty na BARDZO wczesnym etapie produkcji). Na nasz radar wróciło jednak później, gdy przedstawiło pierwszą zbiórkę w historii blockchainowej platformie crowdfudingowej Raisemana (jak dotąd, a minął rok – jedną z raptem trzech). Spółka zależna Movie Games planowała pozyskać od 300 do 600 tys. zł na Nightclub Managera: Vilent Vibe

…gdy jednak kwesta zadebiutowała – „nowe oblicze crowdfuindingu” (bo takim hasłem reklamowała się Raisemana) okazało się enigmatyczne. Na pierwszym teaserze gry mniej było ujęć z Nightclub Managera, a więcej: zdjęć rodem z realnie istniejących klubów nocnych.

Dodajmy, że premierę „planowano” na marzec 2022 r. (co – jak wiemy – się nie wydarzyło). I że projekt „rekomendowali” anonimowi użytkownicy, którzy brzmieli jak komunikaty napisane przez PR-owców i/lub uczenie maszynowe.

Propozycję udało się sfinansować, acz ledwie. Z pewnością sytuacji nie pomogło, że choć w informacjach prasowych Movie Games starało się eksponować True Games Syndicate, w istocie produkcją zajęło się szerzej nieznane Flint Arets (o którego kompetencjach bynajmniej nie przekonuje strona oficjalna).

Jeszcze w lipcu Flint Arts szukało kolejnych ludzi…

…po trzymiesięcznej przerwie powróciło jednak, by poinformować, że jest zmuszone wstrzymać prace nad Night Club Managerem. Powód? Rzekome opóźnienia w płatnościach ze strony Movie Games.

A co z  True Games Syndicate?

Jak doniósł dziś Grzegorz Suteniec z „Pulsu Biznesu”: powołany raptem w lutym Szymon Westfale, prezes zarządu True Games Syndicate zrezygnował ze stanowiska. Chwilę później pojawił się oficjalny komunikat w tej sprawie. Westfale uzasadniał swoją decyzję „przyczynami osobistymi i zdrowotnymi”.

4 listopada do zarządu wszedł natomiast Paweł Hekman, niegdyś: dziennikarz „Gazety Wyborczej”, WP.pl i Polygamii, a od stycznia: producent w Movie Games.

W ujawnionym w środzie raporcie spółki za trzy kwartały czytamy, że nie miała ona w tym okresie przychodów ze sprzedaży produktów. Odnotowała natomiast 1,86 mln zł straty netto.

Na oucie

W limbo znajduje się Movie Games VR. Patrząc na wolumen obrotu spółki w ciągu ostatnich 20 dni, aż w ośmiu przypadkach wyniósł on poniżej tysiąca akcji. 4 listopada obrócono JEDNĄ akcją. Dziś – trzynastoma.


(źródło: bankier.pl)

30 września firma rozwiązała ona umowę z Autoryzowanym Doradcą (pisownia oryginalna) i zawarła umowę z Autoryzowanym Doradcą (jw.). Tydzień później z prezesury zrezygnował Kamil Mańko, a z miejsca w zarządzie: Jan Laskowski (obaj tłumaczyli decyzję powodami osobistymi). Bezkrólewie trwało w spółce niemal miesiąc, aż 3 listopada fotel objął prawnik Michał Marczuk. Kto natomiast zasiada w zarządzie – nadal nie wiemy.

Smok się wypowiada i wypowiada umowę

Na marginesie: w połowie października Drago Entertainment, a więc autorzy bestsellerowego Gas Station Simulatora i lesssellerowego Food Truck Simulatora, „wypowiedzieli umowę ramową dot. ścisłej współpracy z Movie Games VR„. Krakusi chcieli portować u warszawiaków gry ze swojego portfolio. Będą jednak szukać partnerów gdzie indziej. Konkretniej: w poznańskim Gameduście, z którym podpisali w tej sprawie list intencyjny.