Tattoo Punk ma mieć to, czego brakowało Cyberpunkowi 2077

No przecież nie chodzi o sensowne zachowanie policji, a o swobodę w doborze tatuaży.

Ba, tytuł da nam posmakować cyberpunkowej ekstrawagancji nie tylko w zakresie nanoszenia wzorów na skórę – chociaż szczegółów brakuje, Tattoo Punk umożliwi również wszczepianie klientom mechanicznych ulepszeń. Karierę godną Viktora Vektora rozpoczniemy tu jako Henry – wdowiec i ojciec, który by związać koniec z końcem usiłuje rozkręcić salon tatuażu. Ponoć wątek fabularny odegra tu istotną rolę, choć produkcja Cyber Rain Games w klasyczny dla symulatorów sposób połączy zarządzanie biznesem i osobistą pracę z igłą, tuszem i kombinerkami.

Autorzy obiecują bogaty wybór wzorów oraz możliwość dowolnego ich modyfikowania, będziemy musieli też samodzielnie nanosić je na ciała odwiedzających nasz przybytek. Wraz z zarobionymi pieniędzmi rozbudujemy lokal, zainwestujemy w reklamę w sieci i zbudujemy siatkę kontaktów. Opis wirtualnego A.D. 2100 sugeruje też, że na przeszkodzie stanie nam futurystyczna mafia.

Datę premiery – na GOG-u, Steamie oraz Nintendo Switchu – poznamy „w niedalekiej przyszłości”. A jeśli macie ochotę na innego polskiego „punka” osadzonego w realiach pełnych neonów, pamiętajcie o Glitchpunku.