Mech Mechanic Simulator debiutuje. To chrzest „nowego” Polyslasha

Czy wolta, jaką wykonali w ostatnich latach krakusi, faktycznie się opłaci?

Skrót wydarzeń: w 2017 krakowskie studio ogłosiło „symulator sędziego”, który jednak z symulatorem – w playwayowym tego słowa znaczeniu – nie miał wiele wspólnego. W istocie gra miksowała strategię z visual novelką w stylu Ace Attorney, ujmowała też wiernością w odwzorowaniu realiów rewolucji francuskiej oraz całkiem progresywnym scenariuszem.

Dziełko zadebiutowało w marcu 2019, zgarniając niezłe oceny (zależnie od platformy: 73-75%)… i chyba nieźle się sprzedając (SteamSpy szacuje, że tylko na platformie Valve zbyt sięgnął ok. 100 tys. sztuk). Jego autor i pomysłodawca, Dawid Ciślak, został zaś nagrodzony Paszportem „Polityki” oraz statuetką Digital Dragons Award.

Dość niespodziewanie, krakusi skręcili jednak w stronę symulatorów (w playwayowym tego słowa znaczeniu). Jak tłumaczył to w rozmowie z PolskiGamedev.pl Ciślak:

„To element szerszego planu. Zakładając Polyslash, chcieliśmy dojść do momentu, w którym działamy dwutorowo: tworzymy i płynące z prądem gry nastawione na rozgrywkę, i gry artystyczne. Nie da się funkcjonować komfortowo produkując jedynie niszowe tytuły, taki poziom ryzyka po prostu by nas zeżarł. Jakość kosztuje, a nie chcesz miesiąc w miesiąc zastanawiać się, czy projekt w ogóle uda się ukończyć, bo budżet nie daje możliwości przesunięcia premiery. Świadomość, że produkując gry artystyczne możesz spędzić lata w udręce, skutecznie od nich odstrasza… Nie każdy musi wypinać pierś i działać na rzecz kultury wysokiej. Za to każdy chce wieść, po prostu, komfortowe życie”.

Efektem były zapowiedzi Tribe: Primitive Buildera i Mech Mechanica oraz cały szereg mniejszych przedsięwzięć. A to studio pomogło przy pracach nad Alchemist Simulatorem, to zobowiązało się stworzyć mobilny port Police Shootout, albo skumało się z Movie Games, by zapowiedzieć Drug Dealer Managera… co zresztą przypadkiem zbiegło się w czasie z jego debiutem na NewConnect.

W międzyczasie z firmą rozstawały się kolejne, ważne postacie, w tym Patryk Polewiak (współzałożyciel, projektant, producent), graficzki Zuzanna Szabłowska i Joanna Kizińska, programiści Paweł Żołyniak, Jan Gajewski, Paweł Orłowski i Greg Wal, czy animator Michał Tabor. Śmiało można zaryzykować stwierdzenie, że większość osób, które stały za sukcesem We. The Revolution, dziś w Polyslashu nie pracuje.

Czy jednak wyjdzie mu to na złe? Niekoniecznie. Mech Mechanic Simulator zapowiada się jako kompleksowy przedstawiciel gatunku. Przypomnijmy, że pracę w fikcyjnym mieście Katwir rozpoczniemy od serwisowania prostych maszyn, ale później pod nasz śrubokręt trafią i bardziej wyszukane modele. Wraz z postępami zmodernizujemy swoje miejsce pracy i dokupimy nowocześniejsze narzędzia, a zniszczone elmenty sprzedamy bądź przetopimy na nowe. Mało tego: obok stricte technicznych zadań czeka nas wgrywanie softu do robotów (“wprowadzając właściwe dane do mecha, gracz musi mieć pewność, że instalowane oprogramowanie jest aktualne i ma na nie ważną licencję”). Czy wspomniałem, że mechy wyślemy na zróżnicowane misje (pojedynki, zadania wydobywcze, wsparcie korporacji, włamania, pozyskiwanie surowców, nielegalna działalność)?

Sporą część ww. atrakcji zapowiada zwiastun premierowy.

A jeśli wciąż nie czujecie się przekonani – być może dobrze byłoby sięgnąć po prolog lub demo?

Gra debiutuje już dziś, w cenie 74,99 zł. Posiadacze niektórych tytułów ze stajni PlayWay mogą jednak liczyć na atrakcyjną zniżkę.

Dodajmy, że studio Console Labs przygotowuje jej porty (na PS4, PS5, XBO, XSX i Switcha), a Polyslash pracuje też nad ambitniejszym, artystycznym projektem, który założyciel opisał w rozmowie z nami trzema słowami:

„Muzyka. Emocje. Akcja”.