Gra, którą firmował Lewandowski, raczej nie powstanie

Robert Lewandowski miał być gwarantem sukcesu gry, jednak prezes założonej spółki sam sobie pokazał czerwoną kartkę.

Kapitan reprezentacji Polski pod koniec 2020 roku ogłosił, że został współzałożycielem studia RL9Sport Games. Ma w niej 20% udziałów. Pozostałą część podzielili między siebie twórca popularnej w latach 90. XX wieku gry Liga Polska Manager 95 – Rafał Cymerman (30%) oraz giełdowy potentat rynku symulatorów – PlayWay (50%). Nowa spółka miała stworzyć sportową produkcję Football Coach: the Game, pozwalającą wcielić się w menadżera piłkarskiego.

Liga Mistrzów

Według deklaracji, Robert Lewandowski był nie tylko współzałożycielem, ale też współpracując z zespołem aktywnie uczestniczył w procesie twórczym. Był twarzą gry, motorem napędowym promocji i merytorycznym konsultantem, a za produkcyjno-koncepcyjną stronę odpowiadali Cymerman i PlayWay. Twórca Liga Polska Manager 95 został też prezesem powołanej spółki. Można powiedzieć, że był to skład na podbicie piłkarskiej Ligi Mistrzów.

Przy okazji publikacji trailera w listopadzie 2021, kapitan reprezentacji Polski wyjaśnił, skąd jego zaangażowanie w ten projekt.

Pewnego razu (…) zaświtał mi pomysł: a co, jakby stworzyć własną grę i pokazać od kuchni, jak wygląda praca na boisku? W Football Coach: the Game, jak w prawdziwej piłce, ważna będzie tak technika gry, jak myślenie nad strategią – mówił wtedy Lewandowski.

W skrócie, gra miała miksować elementy RPG (drzewka umiejętności, awans w oparciu o punkty doświadczenia), strategii, gry akcji (w trakcie meczu przejmiemy kontrolę nad zawodnikami) i visual novelki.

Czerwona kartka

Przez półtora roku w szatni Football Coach: the Game było wyłączone światło, aż w maju 2023 roku prezes spółki odwołał mecz i w sumie zlikwidował drużynę. Rafał Cymerman zrezygnował z pełnionej przez siebie funkcji, a RL9Sport Games wylądowało na wiecznej ławce rezerwowych, gdyż spółka nie ma zarządu, bo był on jednoosobowy. Decyzja ta ma poważne skutki, PlayWay stracił wiarę w projekt i postanowił dokonać odpisu udzielonych pożyczek wraz z odsetkami (blisko 329 tysięcy złotych).

Walkower

13 maja tego roku ktoś wykasował wszystkie pliki i karta gry w sklepie Steam została usunięta. Nie działa również strona internetowa football.coach, a profile w mediach społecznościowych zapewne czekają na inną okazję i zmianę nazwy. „Puls Biznesu” wysłał pytania do Rafała Cymermana, ale ten odmówił komentarza i skierował dziennikarzy do spółki PlayWay. Jej prezes Krzysztof Kostowski tak wyjaśnił niepowodzenie tego projektu:

„Przez dwa lata nie udało nam się zbudować odpowiednio dużej grupy graczy zainteresowanych grą trenerem. Projekt zatrzymał się więc w fazie wstępnej i od pewnego czasu stał w miejscu” – odpowiada Krzysztof Kostowski, prezes PlayWaya, na pytania „Pulsu Biznesu”.

Wystarczy szybki przegląd mediów społecznościowych gry by zobaczyć, że liczby fanów, obserwujących czy subskrybentów są wyjątkowo niskie. Pierwszy i jedyny trailer wyświetlono 68,5 tysiąca razy, jest pod nim tylko 78 komentarzy a kanał subskrybuje niespełna 680 osób. Wyświetlenia zapewne nabiło nazwisko Lewandowskiego w tytule, bo film wyskakiwał w wynikach wyszukiwania kibiców, którzy chcieli zobaczyć swojego idola w akcji na boisku.

Jak przyznał szef PlayWay’a, brakuje chętnych na objęcie funkcji prezesa spółki RL9Sport Games. Nie wyklucza jej wyjścia z grupy PW i zapowiada, że w przyszłości nie będzie inwestował w tego typu produkcje. Krzysztof Kostowski wyjaśnia też „Pulsowi Biznesu”, że Robert Lewandowski wywiązał się z umowy.

„Robert zrealizował to, co obiecał. Problem wystąpił po naszej stronie, czyli produkcyjno-koncepcyjnej. Wzajemna promocja między grami symulatorowymi zwykle się udaje. Okazuje się jednak, że między symulatorami a grami sportowymi tak dobrze to nie działa – mówi Kostowski.

Szef komunikacji i relacji zewnętrznych Roberta Lewandowskiego poinformował tylko, że akceptują decyzję większościowych akcjonariuszy ws. zakończenia prac nad projektem Football Coach: the Game. A to przecież nie jedyna gra, w którą zaangażowany jest kapitan reprezentacji Polski.

Gracze wolą FIFĘ

W 2016 roku polskie studio Fuero Games ogłosiło, że wraz z kapitanem reprezentacji pracują nad prostą mobilną zręcznościówką Lewandowski Euro Star 2016. Finalnie gra ukazała się jako Lewandowski: Football Star i mobilek nie podbiła, do tego jej pobranie jest już niemożliwe. Wystarczy zobaczyć trailer, by wiedzieć dlaczego.

Robert Lewandowski ma jeszcze udziały w studiu Goat Gamez z rodziny grupy Movie Games. Twórcy pracują obecnie nad trzema tytułami związanymi ze sportem: symulator sędziego Referee Simulator, zręcznościowa piłka nożna Star Strikers: Galactic Soccer oraz symulator odnawiania obiektów Sports: Renovations. W tę ostatnią produkcję osobiście zaangażował się kapitan naszej kadry, a dokładniej wystąpił w jej trailerze. O zaangażowaniu Lewandowskiego pisały prawie wszystkie mainstreamowe media, ale mimo to nie przełożyło się to na zainteresowanie graczy, a przecież gra ma się ukazać w tym roku. Trailer na kanale MovGS Publishing w ciągu 4 miesięcy obejrzało 15 tysięcy osób, pod nim jest tylko 12 komentarzy. Dyskusje na forum Steama to trzy wpisy, z czego dwa z maja 2023 r., liczba osób w grupie społecznościowej Sports: Renovations w sklepie Valve wynosi jedynie 216 członków, a grupa na Discordzie to dokładzie 26. graczy. Wygląda to dużo gorzej niż przy wspomnianym na początku Football Coach: the Game.

Pozostają pytania: czy to polskie spółki nie potrafią wykorzystać potencjału marketingowego Roberta Lewandowskiego? Może on sam nie jest tak atrakcyjny wizerunkowo jak Messi czy Ronaldo, choć przecież zna go cały świat? A może po prostu gracze wolą grać nim w FIFIE, a nie w grę firmowaną przez „Lewego”.

W przeszłości wychodziły produkcje z nazwiskami znanych piłkarzy w tytule: Emlyn Hughes International Soccer z Commodore 64, Lothar Matthaus Super Soccer ze SNES-a, Gary Lineker’s Hot-Shot!, John Barnes European Football, Kenny Dalglish Soccer Match…, lecz nie znajdziemy ani jednej współczesnej gry. Messi, Cristiano Ronaldo czy Kylian Mbappé byli tylko na okładkach serii FIFA, znajdziemy kilka mniejszych gier mobilnych, ale żadnego spektakularnego sukcesu.

Nie zmienia to faktu, że Roberta Lewandowskiego zna każdy fan piłki nożnej czy nawet sportu ogółem. I może lepiej, że z boisk piłkarskich, a nie gier, które próbują podpiąć się pod jego popularność.