Detective Simulator: Drago ma ambicję pożenić symulatory z przygodówkami

Four down, one to go.

Krakusi nie zwalniają tempa. Po zaproszeniu nas do renowacji opuszczonej stacji benzynowej (Gas Station Simulator), rozwijania mobilnej działalności gastronomicznej (Food Truck Simulator) i zatrudnienia się w charakterze celnika (Airport Contraband), Drago Entertainment zapowiada kolejny symulator. Jego wydaniem, podobnie jak pozostałych projektów studia, zajmie się warszawskie Movie Games.

– Gracz wcieli się w rolę prywatnego detektywa rozwiązującego rozmaite zlecenia. Taki setting pozwala nam stworzyć grę o znacznie ciekawszej warstwie fabularnej niż większość symulatorów. Każde śledztwo prowadzone przez gracza to osobna, nieliniowa historia, z wyjątkowymi elementami i różnymi zakończeniami. Historie te będą stanowić cały przekrój działalności detektywistycznej, od prostego śledzenia kogoś na ulicy, aż po corporate espionage.

– reklamuje nowy tytuł Lucjan Mikociak, szef Drago Entertainment. O projekcie wiemy jednak niewiele więcej.

To czwarty z pięciu planowanych przez studio symulatorów (ostatni z projektów powinniśmy poznać do końca roku). Równolegle Drago rozwija FrostFalla, którego zapowiadaliśmy szerzej w tym miejscu. W założeniach ma to być pierwszoosobowy miks shootera, gry narracyjnej, RPG-a i survivalu, którego autorzy chcą skusić odbiorców rozwojem (opartym na „zombifikacji” bohatera) oraz postapokaliptycznymi realiami.

Ponadto spółka kończy zbiórkę crowdfundingową. Środki można wpłacać (pod tym adresem) do 14 listopada; na razie 89 ludzi zdecydowało się zainwestować w studio niemal 550 tys. zł. Środki mają posłużyć na zmianę modelu funkcjonowania Drago; przyjęty w tym roku kurs (pięć symulatorów i jeden średniobudżetowy tytuł rocznie) ma być kontynuowany także w kolejnych latach.