Cyberpunk 2077: Patch 1.2 opóźniony, pracownicy od dwóch tygodni nie mogą pracować

Pierwszą informację podał sam CD Projekt, druga pochodzi od informatorów Jasona Schreiera.

Kontakty eksdziennikarza Kotaku (dziś: Bloomberga) nie pierwszy raz zdradzają, co dzieje się za kulisami Cyberpunka 2077. Tym razem rewelacje dotyczą konsekwencji ataku hakerskiego, w wyniku którego w ręce przestępców miały wpaść kody źródłowe tworzonych przez firmę gier. Hakerzy, którzy wystawili pliki na sprzedaż – ponoć z sukcesem – twierdzili, że w paczce znajduje się także dokumentacja pracowników. Tuż po ujawnieniu ataku CD Projekt uspokajał graczy i osoby zatrudnione w firmie w przeszłości, że ich dane są bezpieczne. Z kolei 17 lutego firma opublikowała oświadczenie, z którego wynika, że ransomware zaszyfrowało pliki z danymi obecnych i byłych pracowników, ale najprawdopodobniej nie zdążyły one opuścić firmowych serwerów.

Sytuacja ma i pokaźny minus – utrudnia pracę developerom, którzy łatają Cyberpunka 2077.

Patch 1.2, największy do tej pory, miał ukazać się w lutym, jednak atak hakerów sprawił, że gra chwalona głównie za udział Keanu Reevesa zostanie zaktualizowana dopiero w drugiej połowie marca. W swoim oświadczeniu CD Projekt Red nie opisuje w szczegółach konsekwencji problemów – robią to jednak źródła Jasona Schreiera.

Jak czytamy w artykule, „większość” pracowników studia już od dwóch tygodni nie jest w stanie pracować. W „fizycznym” warszawskim biurze działa ich niewielu, a odcięcie firmowych serwerów od internetu uniemożliwia korzystanie z zakładowego VPN-u. Co gorsza, w związku z groźbą wycieku pracownicy musieli borykać się z wymianą dokumentów i zgłaszaniem problemu odpowiednim organom – w końcu ukradziona tożsamość umożliwia np. zaciągnięcie kredytu. Pracownicy musieli udostępnić też swoje komputery działowi IT w celu przeskanowania pod kątem obecności malware’u.

Pozostaje nam życzyć możliwie szybkiego uporania się z sytuacją.