Chernobylite: W recenzjach „ochy”, „achy” i „echy”

Odkryty w zonie chernobylite jest zielony. Zielona jest również średnia ocen Chernobylite’a.

Wielokrotnie przesuwany horror sci-fi od The Farm 51 trafił wreszcie na nasze dyski twarde w wersji 1.0 (nieco później zadebiutuje on na konsolach). Z 27 recenzji wystawionych przez profesjonalnych krytyków wyłania się obraz… umiarkowanego hitu. Metakrytyczna średnia zatrzymała się na poziomie 75%; rzućmy no zresztą okiem na rozkład ocen:

  • The Gamer – 4,5/5
  • Hardcore Gamer – 4/5
  • Screen Rant – 4/5
  • GRYOnline.pl – 8/10
  • PC Gamer – 78/100
  • God is a Geek – 7,5/10
  • PC Games – 6/10
  • IGN Italia – 6/10
  • GameSkinny – 6/10

Wyjątkowo ciepło ocenił wysiłki gliwiczan The Gamer. Sam Watanuki już we wstępie orzeka:

„Chernobylite ambitnie wkracza na do gatunku survival RPG-ów, przynosząc ze sobą immersyjny setting i fascynujące motywy rodem z horroru”.

Krytyk docenia scenariusz, w którym Igor – były pracownik czarnobylskiej elektrowni – wraca do strefy, by odnaleźć zaginioną trzy dekady temu narzeczoną. (Oczywiście na miejscu okazuje się, że nic nie jest takim, jakim się z początku wydawało, a w intrydze nielichą rolę odgrywają paranormalne siły). Podoba mu się także nieliniowość (fabularna i gameplayowa) oraz „mnogość opcji”, które ponoć pozwalają na bardzo różne style rozgrywki. Z uznaniem pisze o mechanizmach craftingu i rozbudowy bazy, oraz – rzecz jasna – o wykorzystującej dobrodziejstwa fotogrametrii grafice. Kręci natomiast nosem na błędy (acz takie „nienadmiernie skandaliczne czy psujące grę”), a także długie (i częste!) czasy ładowania.

Również DM (GRYOnline.pl) rozpływa się nad tytułem. Swój tekst zaczyna on od skomplementowania oprawy:

„Nigdy nie byłem w czarnobylskiej Strefie Wykluczenia, ale po przejściu gry Chernobylite czuję się, jakbym znał tam każdą ścieżkę, każdy wrak, a także rozkład i położenie budynków. Ba, jestem niemal pewny, że przy okazji wchłonąłem też zbyt dużą dawkę promieniowania przez zaglądanie w te szczególnie zapuszczone miejsca. To przede wszystkim zasługa niesamowitej oprawy graficznej, która zachwyca chyba nawet bardziej niż w innej tegorocznej polskiej grze – The Medium”.

Recenzent chwali także zróżnicowanie mechanizmów (crafting, survival, rozwój postaci), „intrygującą fabułę pełną wyborów moralnych”, zaskakujący finał oraz (nadchodzi uwielbiane przez dziennikarzy słowo-wytrych) „klimat”. Nie podoba mu się natomiast AI (acz konkretnych zarzutów nie przedstawia) i „słabe odczucia podczas strzelania”.

Na drugim biegunie sytuuje się Mark Delaney (GameSkinny). Jak konstatuje:

„Chernobylite to jedna z najbardziej niespójnych gier, w jakie kiedykolwiek grałem, z fantastycznymi wzlotami i frustrującymi upadkami”.

Wśród „wzlotów” dziennikarz wylicza budowę bazy i crafting („wymagające, ale zabawne”), możliwość stworzenia unikalnego builda postaci oraz oprawę. Po stronie „upadków” stoją ponoć poziomy („zbyt podobne do siebie”) czy niewielka liczba przeciwników. Co ciekawe: choć w tekście narzeka aż miło, krytyk wieńczy go zaskakującą puentą:

„Mimo wad, jest coś w Chernobylicie, co sprawia, że być może będzie się on cieszył statusem kultowego klasyka. Trapione problemami, ale śmiałe gry przyciągają często być może niewielkie, ale oddane grono fanów. Chernobylite jest właśnie taką grą”.

Dodajmy, że na Steamie średnia ocen produkcji jest całkiem wysoka (78% pozytywów z 3,3 tys. wystawionych ogółem). Nie zapominajmy jednak, że niewielka ich część odnosi się do finalnego builda (gra przez ponad dwa lata znajdowała się w early accessie, stąd spora część uwag odnosi się do wczesnodostępnych wersji).

Na deser prezentujemy zwiastun premierowy: