Vampire: The Masquerade – Shadows of New York wbiło kły

Pierwsze ofiary są ukontentowane.

Wizualna opowieść studia Draw Distance rozwija formułę ubiegłorocznego Coteries of New York – tytułu, który został przyjęty ciepło i prędko zwrócił koszty produkcji. Jak podkreślał w rozmowie z naszym serwisem scenarzysta Aleksander Borszowski, Shadows… różni się od Coteries… głównie osobą protagonistki. Julia – należąca do klanu Lasombra imigrantka z Polski – „jest napisana i mocno osadzona w tej [znanej z podręczników do Wampira – dop. red.] rzeczywistości, a jej punkt widzenia organizuje całą historię”. Ten ostatni aspekt przekłada się i na mechanikę gry – wraz z podejmowanymi decyzjami ewoluuje osobowość bohaterki i postrzeganie przez nią świata. Skojarzenia z Disco Elysium są zasadne – ubiegłoroczny erpeg był jedną z istotniejszych inspiracji studia.

Tytuł jest „samodzielnym rozszerzeniem” Coteries of New York. Gra pojawiła się na pecetach, Xboksie One, PlayStation 4 oraz – tym razem już w dniu premiery – na Switchu. Kiedy piszemy te słowa, wersja pecetowa może pochwalić się 80% ocen pozytywnych (przy 70 głosach). Odbiorcy doceniają m.in. stronę wizualną, zgodną z duchem Świata Mroku atmosferę oraz wiarygodną postać bohaterki. Z drugiej strony zwracają uwagę na ograniczoną swobodę postępowania, która zniechęca do ponownego przejścia wystarczającego na kilka godzin tytułu. Do 17 września wersja pecetowa kosztuje 43 złote.