Floodland z „mieszanym” debiutem

Choć nowa gra Vile Monarch traktuje o powodziach – wydaje się niedopieczona.

Autorzy Weedcraft Inc. (strategii, która zablokowała w Rosji Metakrytyka) i Growing Up (polskiej odpowiedzi na Chinese Parents) przeszli w sierpniu do ofensywy. Podczas (quasi)E3 zapowiedzieli oni The Last Alchemist, które pozwoli nam wcielić się w XVII-wiecznego alchemika oraz strategię Floodland (nie mylić z Flooded Tymoteusza Piaska!).

O ile na pierwszą z ww. produkcji poczekamy do przyszłego roku, druga jest już dostępna na Steamie. Furory jednak – przynajmniej na razie – nie zrobiła. Pierwsi odbiorcy ganią stan techniczny builda (przede wszystkim częste rzekomo crashe i optymalizację). W efekcie na ten moment gra może się „pochwalić” mieszanymi ocenami użytkowników platformy (57% pozytywów). Nie ukrywajmy jednak, że jej odbiór może się w nadchodzących tygodniach zmienić diametralnie – w chwili pisania tego newsa gracze wypowiedzieli się na jej temat raptem 54 razy.

Floodland osiągnął całkiem przyzwoity „peak” zainteresowania – w najlepszym momencie zagrywało się w niego ponad tysiąc osób. Oczywiście są widoki na śrubowanie tego rekordu… nie da się jednak ukryć, że do niedawnego Against the Storm (które po roku przestało być ekskluzivem Epic Games Store’a) czy pokrewnego gatunkowo Timberborna trochę Vile Monarch brakuje.

Na osłodę: recenzenci ocenili Floodland ciepło. Gdy piszę te słowa metakrytyczna średnia wynosi 75%.

Wydawca (Ravenscourt) zaprezentował zwiastun premierowy, który tłumaczy fabularną podbudowę warszawskiego city buildera.

Dla przypomnienia: scenariusz zabiera nas do świata zniszczonego przez zmiany klimatyczne. Naszym zadaniem jest zjednoczenie skłócnych plemion. By to uczynić – zdobędziemy zasoby, opracujemy technologie, odkryjemy nowe wyspy i – na frostpunkową modłę – ustanowimy obowiązujące poddanych prawa.

Więcej o produkcji dowiecie się z jej steamowej karty katalogowej.