Tate kończy z produkcją, zajmie się działalnością wydawniczą

Kangurek Kao okazał się twórczym epitafium Tate Multimedia.

Nie pudrujmy: platformówkowy bożyszcze nie poradził sobie tak dobrze, jak byśmy chcieli. „Peak” graczy na Steamie sięgnął 404 (choć tytuł mógł lepiej rezonować na innych platformach), a metakrytyczna średnia ocen waha się od 63% (PS5) do 70% (XBO).

Nie dziwi nas więc wcale informacja, że odpowiedzialne za grę studio stawia na nowy model działalności:

Pierwsze zapowiedzi „nowego kierunku” usłyszeliśmy zresztą już w grudniu 2021 r., gdy dopytywaliśmy (niegdysiejszego) developera o zwolnienia. Nie jest też tajemnicą, że po premierze „Kangurka” zespół rozstał się z większością członków i członkiń.

Jak czytamy na portalu VentureBeat, na 20 lat od założenia Tate Multimedia czeka rewolucja. Jak tłumaczy Paul Leskowicz (wiceprezes zarządu):

„Ten pomysł to ewolucja. Zaczynaliśmy od wydawania własnych tytułów, których samodzielnie wypuściliśmy ponad 10 – i na komputery, i na konsole. Zaczęliśmy jednak myśleć o przejściu w kierunku publishingu zewnętrznych studiów, z którymi moglibyśmy się dzielić naszymi dobrymi i złymi doświadczeniami, sukcesami i porażkami”.

Leskowicz deklaruje, że Tate Multimedia planuje inwestować w projekty na bardzo wczesnym etapie („nawet przed vertical slice’em”). Kusi też zespoły obietnicą, że IP każdorazowo pozostaną w rękach developerów. Już teraz spółka roztoczyła ponoć parasol nad kilkoma młodymi ekipami, które zasili kwotą od 500 tys. do 2 mln euro.

Szczegółów jednak – przynajmniej na razie – nie znamy.