Janosik powraca w metroidvanii

Karpacki zbójnik oferuje swe usługi zupełnie za darmo.

Bohater polskiego (i słowackiego!) folkloru regularnie wraca do masowej świadomości. Dość powiedzieć, że pierwsza ekranizacja jego przygód pochodzi z… 1921 (czechosłowacki film został zresztą wpisany na Listę Dziedzictwa Światowego UNESCO). W Polsce największą sławę przyniósł mu serial (i późniejszy film) Jerzego Passendorfera, w którym w tytułową rolę wcielił się nieodżałowany Marek Perepeczko.

Udostępniony na Steamie Janosik od jednoosobowego Onix Games, raczej nie zrobi podobnej furory. Od dnia premiery (25.09) darmowa metroidvania zgarnęła raptem 18 recenzji użytkowników (inna rzecz, że pozytywnych). Akcja zaczyna się, gdy zbójnik oddala się od swych kumów za potrzebą. Ci zostają pojmani przez żołnierzy trzęsącego regionem hrabiego, by ich ratować, herszt wskakuje na grzbiet baranka i pędzie przed siebie.

W grze nie brak pułapek wprost z gatunkowego elementarza, wojowników (i psów!), których atakujemy ciupagą, bombami i pistoletem oraz wcale pomysłowych poziomów. Rzecz nie należy do długich (powinna Wam zając ok. 2 godziny) i, nie da się ukryć, nieco trąci paździerzem… jest natomiast na tyle uroczą ciekawostką, że postanowiliśmy się nią podzielić.

Produkcja powstawała po godzinach przez ponad pół roku, a twórca dokumentował jej powstawanie na swoim youtubowym kanale. W serii materiałów opowiada o projektowaniu poziomów, pracach nad grafiką oraz swoich inspiracjach. Jak twierdzi: Janosik wręcz idealnie nadaje się na bohatera gry:

– Jest zbójnikiem, ma różne przygody, natomiast jeszcze do tego ma magiczne artefakty, ciupagę, na której może skakać trzy mile (…), koszulę, której nie imają się kulę i pas, w którym jest nie do pokonania w walce wręcz. O, i jeszcze ma ukochaną Marynę. Wystarczy więc zamiast księżniczki Peach dać Marynę i już mamy fabułę.