DritfCE kontrolowanym poślizgiem wjeżdża na konsole

 Drift19, które stało się Drift20, które wyszło jako Drift21, trafi na konsole jako DritfCE.

Trochę to zawiłe, ale cała historia gry studia ECC Games to seria ostrych zakrętów. Tytuł powstawał od roku 2016. Trzy lata później Drift19 był rzekomo niemal gotowy… Tuż przed premierą wpadł jednak w poślizg, a twórcy zaliczyli kraksę na giełdzie. Wraz z opóźnieniem debiutu wypadało zmienić rejestrację (na Drift20). Później zaś: na Drift21. W lutym 2020 r. tytuł wjechał do wczesnego dostępu.

Nieco ponad rok później produkcja ECC Games ukazała się w pełnej wersji, ciesząc się nawet chwilową popularnością… ale po rekordowych 827 równocześnie grających pozostała dziś tylko plama oleju.

Jakiś czas temu ECC Games ogłosiło, że Drift21 wybiera się także na konsole PlayStation 4 i Xbox One. Mijały jednak kolejne lata, a port wciąż się nie ukazywał, trzeba więc było ponownie zmienić tytuł. Wydawca zdecydował się na DritfCE, a studio poinformowało, że literki „CE” stanowią skrót od: „Consol Edition” (chyba chodzi jednak o „Console Edition”).

Produkcja ma trafić do sprzedaży na wiosnę tego roku i zawierać elementy znane z Car Mechanic Simulatora, czyli możliwość grzebania w bebechach samochodów (części będzie aż 1800!). Podstawą zabawy pozostanie jednak driftowanie, czyli widowiskowa jazda bokiem. Do dyspozycji kierowców trafi 12 licencjonowanych aut, w tym m.in. Toyota AE86, Mazda MX5 i BMW E46 M3. Ścigać mamy solowo bądź w sieci, zarówno w ramach sandboksu, jak i kilku dodatkowych trybów gry.