Cyberpunk: Zwiastun premierowy, giełda, epilepsja, osoby trans

W Night City zmierzymy się z kilkoma nieoczywistymi problemami.

Stało się. Cyberpunk 2077 zadebiutuje za raptem moment, gra zebrała znakomite oceny (choć rozstrzał między opiniami krytyków jest spory) i wywołała spore zamieszanie na giełdzie. Od momentu, gdy wygasło embargo na recenzje, kurs CD Projektu spadł z ponad 460 zł do 395 zł.

(źródło: bankier.pl)

Tuż przed debiutem otrzymaliśmy ostatni zwiastun polskiej superprodukcji. Nie brakuje na nim śmierci (i rekonwalescencji), strzelanin, panoram Night City, pięknych kobiet i mężczyzn oraz – rzecz jasna – Keanu Reevesa.

W swoim tekście Game Informer przestrzega, że „glitchujące”, czerwone i niebieskie błyski oraz migające ekrany ledowe mogą wywoływać ataki u epileptyków. „Podczas gry doznałam jednego poważnego napadu padaczkowego i przez kilka minut czułam, że jestem blisko drugiego” – pisze w swoim tekście Liana Ruppert. Szczególnie problematyczne mają być sekwencje braindansu, których – odnotowuje dziennikarka – nie da się pominąć.

Dodajmy, że CD Projekt już na te doniesienia zareagował, obiecując podjęcie stosownych kroków:

W artykule TrustedReviews Jade King, która sama jest osobą trans, podjęła się przeanalizowania gry pod kątem portretowania mniejszości psychoseksualnych i osób o różnych tożsamościach płciowych. Wysiłek – skądinąd – zasadny, przypomnijmy, że we fragmencie rozgrywki pokazywanym podczas ubiegłorocznych E3 pojawiła się reklama, którą część mediów nazwało „transfobiczną”. Afisz prezentował transpłciową modelkę, którą uchwycono z widoczną erekcją. Dziennikarze podnosili, że transkobieta jest ukazywana wyłącznie przez pryzmat seksualności, na co Mateusz Tomaszkiewicz replikował (na łamach „CD-Action”): – To element naszej wizji. Chcemy zarysować opresyjną rzeczywistość, system zbudowany przez korporacje, które nie trzymają się etycznych granic. Dodajmy, że grupa CD Projekt miała wówczas na koncie kilka ewidentnych wpadek; vide twitterowy wpis „Classic PC Games #WontBeErased on our watch”(*).

Jade King pisze o tytule Polaków w superlatywach. „Jako transpłciowa kobieta wskoczyłam do gry z dużym niepokojem, ale zostałam przyjemnie zaskoczona inkluzywnością… Nigdy żadne okno tworzenia postaci nie sprawiło, że czułam się tak ważna i tak dobrze reprezentowana jako osoba”.

King podnosi również, że w Night City pojawia się postać Claire, transpłciowej kobiety, którą jednak definiuje właśnie jej tożsamość płciowa, co recenzentka uznaje za „leniwe”. Przewrotnie zauważa również, że choć akcja niby toczy się w 2077, w rzeczywistości całkiem blisko jej do roku 2022.

„Jeśli Cyberpunk 2077 ma przedstawiać społeczeństwo, w którym osoby transpłciowe mogą istnieć bez obaw, dlaczego wciąż korzysta z tak wielu wytartych tropów, których nie udało nam się pokonać w XXI wieku?”.

Na deser łapcie „cover” jednej z piosenek zespołu Samurai:

(*) Wpis odwoływał się do #WontBeErased, motta aktywistów LGBTQ+, sprzeciwiających się Donaldowi Trumpowi, który chciał cofnąć programy przeciwdziałające dyskryminacji osób transpłciowych w obszarach edukacji i opieki zdrowotnej.