Cyberpunk 2077: „No tak nieźle, bym powiedział”

Rozstrzał ocen jest jednak niemały, a wielu recenzentów powstrzymuje się od wydania ostatecznego werdyktu.

Punkt osiemnasta spadło embargo na recenzje Cyberpunka 2077. Czy było na co czekać? Krótki rzut oka na stronę wersji pecetowej na Metacriticu i średnia ocen 91/100 sugerują, że owszem. Przeliczone na części setne oceny znajdziecie poniżej. Warto jednak zauważyć, że część redakcji zrezygnowało z oceniania gry już teraz – czy to z powodu olbrzymich rozmiarów produkcji (jak Eurogamer, któremu 40 godzin zabawy nie wystarczyło), czy po prostu wobec braku kopii recenzenckiej. O tym ostatnim ćwierkano na Twitterze już od jakiegoś czasu – i problem dotyczy także największych graczy, takich jak Destructoid. Serwis ten zamiast recenzji opublikował jedynie krótki tekst zatytułowany „Gdzie jest nasza recenzja Cyberpunka 2077?”.

Co jednak z głosami tym, którzy zdołali pograć?

IGN, podobnie jak np. GamesRadar, mówi o zaskakująco krótkim (choć wystarczająco satysfakcjonującym) wątku głównym obudowanym morzem zadań dodatkowych. Trzon kampanii wystarczy ponoć na niecałe 20 godzin, jeśli zignorujemy wszelkie dodatki. Skutkiem pobocznym swobody wyboru ściezki postępowania jest równie duża liczba błędów – to zresztą zarzut najczęściej pojawiający się w recenzjach. Gra jest erpegiem na wskroś, czasem o nieco wolniejszym tempie zabawy – tu wtóruje wspomniany Eurogamer, mówiący o opowieści, w której jest miejsce na „człowieka”.

Podobne spostrzeżenia ma redaktor Gamera – ten deklaruje, że po 70 godzinach zabawy nadal z przyjemnością wędruje po z wszech miar wiarygodnym świecie, nasłuchując muzyki i kropli deszczu bębniących o szybę, bo czuje się, że ten świat żyje – przynajmniej dopóki nie nasłuchujemy zbyt długo i konwersacje enpeców nie zaczną się zapętlać.

Autor Windows Central posuwa się do stwierdzenia, że Cyberpunk 2077 jest wszystkim, czego oczekiwał od gry, przy czym w swoim teście nacisk kładzie na techniczną stronę wykonania – fantastyczną oprawę w połączeniu ze stabilnością działania, świetnym dubbingiem i pieczołowitym przygotowaniem każdej sceny. VG247 wskazuje, że najsłabszym elementem gry mogą być etapy skradane z uwagi na zbyt małe rozwinięcie tego sposobu zabawy – na szczęście w kontraście do tzw. gunplayu. Bogactwo broni palnej i nie tylko, a także wybór modyfikacji oraz techniczne wykonanie dynamicznych potyczek czynią z CP2077 doskonałą pierwszoosobową grę akcji.

Wśród mediów, które nie do końca podzielają entuzjazm, znalazły się PC Gamer i Gamespot. Redaktor tego pierwszego mówi nie tylko błędach, ale i doskonale widocznych z bliskach „szwach” otwartego świata – w jego oczach wielu szeregowych enpeców to pozbawione celu automaty. Obrywa się też Johnny’emu Silverhandowi – w teorii grana przez Keanu Reevesa postać może wyewoluować z grającego rocka mizogina, ale w niektórych zadaniach pobocznych bez większego uzasadnienia wychodzi z niego „stary” bohater. Z kolei w recenzji Gamespotu możemy przeczytać, że świat jest tak pełen możliwości, że dokonywane wybory tracą na znaczeniu – i dotyczy to nawet mechanizmów gry, np. zbędnego wręcz modyfikowania przedmiotów. Po ukończeniu gry autor tekstu czuł „pustkę” – i to mimo tego, że główny wątek stale popychał go naprzód, sugerując pośpiech.

Ile autorów, tyle opinii – można jednak odnieść wrażenie, że główne zarzuty biorą się z niespotykanych rozmiarów gry i można spodziewać się ich poprawek. PC Gamer donosi zresztą, że wersja, którą 10 grudnia do ogrania otrzymają zwykli śmiertelnicy, zostanie wzbogacona o dodatkowe poprawki względem kopii recenzenckich.

Na koniec przytoczmy kilka cytatów z polskich recenzji gry.

Paweł Hekman, Polygamia:

(…) w tych najmniejszych, najbardziej niepozornych rzeczach widać kolosalną robotę, jak zrobili magicy z CD Projekt Red. Najbardziej wyświechtane misje realizują z odświeżającą pomysłowością. (…) Jednocześnie gra nie robi przy tym nic rewolucyjnego. (…) Wszystko, ale to absolutnie wszystko w „Cyberpunk 2077” zależy od nas. Chcecie gnać na złamanie karku z główną osią fabularną? Bardzo proszę. Nie będziecie też żałować. Napisana jest po mistrzowsku, a zwrotami fabularnymi obdzieli połowę gier z ostatniej dekady. (…) w CDPR pracują prawdziwi alchemicy w tworzeniu postaci z krwi i kości.

Michał Mańka, Gry-online.pl

Główna fabuła to rollercoaster cyberpunkowych motywów. Są tu oczywiście momenty, które trochę rozluźniają atmosferę, ale cała nasza historia, a także wątki postaci pobocznych, z którymi przychodzi nam współpracować, to wszystkie odcienie gatunku podane na chromowanej tacy. (…) Ostatecznie skończyło się na tym, że przez bardzo długi czas nie chciałem nawet z mapy korzystać, bo odnajdywanie czegokolwiek w tym gąszczu znaczników mijało się z celem. (…) Przy całej tej kreacji świata odnoszę jednak wrażenie, że w jednym aspekcie twórcy poszli odrobinę za daleko – uniwersum gry jest przeseksualizowane do granic możliwości. (…) Z radością donoszę, że model jazdy uległ znacznej poprawie i stał się naprawdę przyjemny! (…) Jego [Kamila Kuli, męskiego V – przyp. red.] dialogi prowadzone z Johnnym Silverhandem (w tej roli Michał Żebrowski) to majstersztyk i wyznam, że to właśnie ta dwójka przekonała mnie do polskiej wersji językowej.

Zestawienie ocen:

Gameblog.fr 100/100

Windows Central 100/100

M3 100/100

TheGamer 100/100

VG247 100/100

VGC 100/100

GameSpew 100/100

GamesRadar+ 100/100

Stevivor 95/100

Areajugones 95/100

MGG Spain 94/100

Vandal 93/100

PCGamesN 90/100

Game Informer 90/100

GameWatcher 90/100

RPG Site 90/100

Carole Quintaine 90/100

Eurogamer Italy 90/100

Everyeye.it 90/100

JeuxActu 85/100

Millenium 85/100

Screen Rant 80/100

Trusted Reviews 80/100

PC Gamer 78/100

GameSpot 70/100

GamesBeat 60/100

Powiązane gry: