CD Projekt: Sytuacja wokół GameStopu i Wallstreetbets mocno wpływa na akcje spółki

Swoje trzy grosze dołożył też Elon Musk.

Sytuację wokół słynnej sieci sklepów z grami i akcesoriami śledzą dziś wszyscy, na wypadek gdybyście jednak spędzili ostatnich kilka dni w szafie – służę krótkim podsumowaniem:

Od dłuższego czasu Melvin Capital, amerykańska firma zarządzająca inwestycjami, grała na spadki GameStopu (co to właściwie znaczy? Odsyłam do bardzo przystępnego artykułu), spodziewając się jego rychłego bankructwa. Dwa lata temu Michael Burry, którego szeroka publiczność poznała za sprawą filmowego „The Big Short”, nabył za 12 mln dolarów 3 mln akcji spółki. Na podstawie własnych analiz stwierdził on, że sytuacja sklepu – który zaczynał wówczas mocno inwestować w e-sport – nie jest tak zła, jak się powszechnie wydawało. (A wydawała się bardzo zła, wszak stacjonarna sieć powinna w pandemii tracić). Burry odkrył również, że fundusze grające na straty pożyczają… nawet 130% akcji GameStopu!

Dzięki zaangażowaniu Burry’ego – oraz użytkownika DeepFuckingValue, który skutecznie wypromował inwestowanie w GameStop na Reddicie – firma zaczęła się odbijać. Od kilku dni na jej akcjach trwa szaleństwo, miliony drobnych inwestorów obserwują historyczne maksyma, natomiast fundusze, które grały na bankructwo, mają się z pyszna. Powoli są bowiem „wyciskane” (short squeeze); muszą więc zamknąć pozycje ze sporą stratą.

Po problematycznej premierze Cyberpunka 2077 CD Projekt zaliczył na giełdzie potężne tąpnięcie. Od przeszło miesiąca kurs akcji utrzymywał się na poziomie ok. 250 zł… jednak w tym tygodniu zaczął on widocznie rosnąć, w pewnym momencie osiągając wartość 375 zł.

(źródło: bankier.pl)

Jaki związek ma sytuacja Melvin Capital i CD Projektu? Oddajmy głos Pawłowi Bieńkowi, szefowi działu analiz StochWatch.pl, który w rozmowie z PolskiGamedev.pl ocenia:

– Na akcjach CD Projektu ujawniło się w ostatnim czasie wiele instytucji finansowych które grały na spadek kursu. Z rejestru krótkiej sprzedaży prowadzonego przez KNF wynika, że inwestorzy Ci podczas ruchu wzrostowego zmniejszali zaangażowanie po krótkiej stronie rynku, co oznacza że aby zamknąć część pozycji, musieli nabywać akcje, generując dodatkowy popyt.

Nie bez znaczenia w tej układance był też fundusz Melvin Capital, który posiadał krótką pozycję (grał na spadek) zarówno na akcjach GamesStopu, jak i na akcjach CD Projekt. W wyniku wzrostu kursu GamesStopu, fundusz ten poniósł dotkliwe straty i wymagał dokapitalizowania kwotą 2,75 mld USD. Można się domyślać, że chcąc ratować płynność, fundusz redukował pozycje na swoich innych „inwestycjach”, w tym CD Projekcie, co oczywiście przyczyniło się do większego popytu. Z danych KNF wynika, że pierwsze zmniejszenie pozycji przez Melvin Capital miało miejsce 25 stycznia, kolejne 26 stycznia i w końcu 28 stycznia. We wszystkich tych dniach obserwowaliśmy mocne zwyżki kursu. Ponadto w dniach 27 i 28 stycznia pozycję zmniejszyły 3 inne fundusze zagraniczne.

Jak podaje Strefa Inwestorów – wczoraj problematyczne fundusze (poza Melvin Capital również Marshall Wace i Eminence Capital) zeszły z dużych szortów na CD Projekcie, schodząc poniżej 1%. Dziś: nawet poniżej 0,5%.

W rozmowie z Pulsem Biznesu Jacek Barszczewski, rzecznik Komisji Nadzoru Finansowego zapowiedział, że urząd sprawdzi, czy wywindowanie akcji CD Projektu nosi znamiona manipulacji instrumentem finansowym.

„Urząd KNF poddaje szczegółowej analizie zachowanie kursu spółki CD Project w ostatnich dniach, nie przesądzając obecnie, czy doszło do naruszenia przepisów prawa i ewentualnie o jakim charakterze”.

W ramach ciekawostki dodajmy, że pewien wpływ na wycenę spółki miał również… Elon Musk. Szef Tesli przekazał za pośrednictwem Twittera, że w samochodach Plaid/Plaid+ odpalimy gry CD Projektu.

Jak jednak puentuje Bieniek:

– Twetty Elona Muska, dysponującego ponad 40 mln followersów, z pewnością odcisnęły pewne piętno na akcjach, ale nie był to czynnik jedyny i chyba nie decydujący. Wycena spółki to wynik wielu czynników, w tym emocji.