Cyberpunk 2077: Czerwono na giełdzie, czerwono na Metakrytyku, zielono w portfelach pracowników

I tylko okładka żółta.

Zacznijmy od wieści wesołych. CD Projekt poinformował w stosownym komunikacie, że wpływy z preorderów (których sprzedało się – przypomnijmy – osiem milionów) wystarczyły na pokrycie kosztów produkcji i marketingu. Studio podzieliło się również ciekawą statystyką: dotychczasowa sprzedaż obejmuje 26% egzemplarzy fizycznych i 74% cyfrowych kopii.

Zdecydowana większość graczy wybrała edycję pecetową. Dlaczego to ważne? Odsyłam do tego newsa, w którym punktujemy, z jakimi problemami zmagają się właściciele PS4 i Xboksa One.

Wczoraj na Metakrytyka zaczęły spływać recenzje użytkowników… trudno je jednak uznać za szczególnie ciepłe. W chwili, gdy piszę te słowa średnia edycji pecetowej wynosi 6,3, znacznie gorzej Cyberpunk 2077 radzi sobie na XBO (2,7) i PS4 (2,1). Pierwsi odbiorcy pomstują na bugi, „zwodzący” marketing (CD Projekt nigdy nie zaprezentował gry w wersji na konsole, rozesłał recenzentom pecetowe kopie), glitche, długie czasu ładowania, crashe, spadki płynności animacji i kiepską jakość tekstur.

Część niedoróbek naprawia patch 1.4, który właśnie zadebiutował. Ma on poprawiać optymalizację na pecetach, zwiększać „klatkaż” podczas jazdy, usuwać crashe na konsolach i zażegnać problemy z rozmyciem, które występowały na bazowych PS4 i XBO.

Na giełdzie nadal czerwono. O ile jeszcze na początku tygodnia za akcję CD Projektu zapłacilibyśmy nawet 460 zł, na zamknięciu w piątek kwota spadła do 310 zł.

(Źródło: bankier.pl)

Swoją drogą: dzięki naciskom krytyków i społeczności, gra otrzymała bardzo potrzebne ostrzeżenie przed epilepsją, które wyświetla się na początku gry (wcześniej było widoczne jedynie w umowie użytkownika).

Ażeby jednak nie kończyć minorową nutą: jak donosi Bloomberg, pracownicy studia otrzymają obiecywane bonusy. Początkowo premie miały być uzależnione od średniej ocen na Metakrytyku (CD Projekt wymagał przynajmniej 90%. Na ten moment średnia wynosi dokładnie tyle, choć pierwsze oceny edycji konsolowych nie napawają optymizmem). Jason Schreier upublicznił korespondencję, którą Adam Badowski miał rozesłać swoim pracownikom. Wynika z niej, że ostatecznie przyjęto inny kurs.

„Początkowo nasz system premiowy koncentrował się na ocenach gry i dacie jej premiery, ale po rozważeniu sprawy uznaliśmy, że ta miara jest po prostu niesprawiedliwa w obecnych okolicznościach”.

– napisał podobno szef studia. Na deser prezentujemy zaś efekt współpracy twórców Cyberpunka 2077 i Forzy Horizon 4.