Chains of Fury znów się wdzięczy (i wybiera się na Kickstartera)

Czy retroshooter może być jednocześnie looter shooterem, a w dodatku metroidvanią?

Cobble Games (developer) & Gaming Factory (wydawca) twierdzą, że i owszem. W nadesłanej informacji prasowej duet podkreśla, że entuzjaści „klasyków z lat 90. jak Duke Nukem, Quake, Unreal Tournament czy Doom” powinni poczuć się przy Chains of Fury jak w domu.

Scenariusz ma nam pozwolić na wcielenie się w najemnika, któremu powinęła się noga; jeden z klientów wystawił go do wiatru, co zaowocowało długą odsiadką. Po wyjściu z paki, ów decyduje się dokonać krwawej wendetty, przy okazji odzyskując od zleceniodawcy zaległe pieniądze. Autorzy chwalą się kompleksowym systemem destrukcji otoczenia („na drodze stanie przeszkoda, ściana, albo zamknięte drzwi? Rozwal je w drzazgi, a potem rozczłonkuj niemilica ukrywającego się za nimi”), sześcioma światami, masą easter eggów i czarnym humorem. Wiadomo również, że na bój, na trud wyruszymy bądź solo, bądź w co-opie (na dzielonym ekranie).

Data premiery gry nie jest znana, poprzedni ją natomiast zbiórka na Kickstarterze (planowana na czwarty kwartał tego roku). Po debiucie edycji pecetowej pojawią się także wersje na Switcha oraz „na konsole PlayStation i Xbox” (której generacji? Nie wiadomo). Na zachętę dostaliśmy świeżutki materiał filmowy.

Więcej o tytule dowiecie się z jego steamowej karty katalogowej.