
Steam na celowniku: Konsekwencje pozwu Wolfire Games dla polskich twórców gier
Sprawa Wolfire Games przeciwko Valve, która przerodziła się w pozew zbiorowy, może zmienić zasady gry na rynku dystrybucji gier komputerowych. Dla polskich deweloperów publikujących swoje tytuły na Steamie to nie tylko sygnał ostrzegawczy, ale i potencjalna szansa na bardziej sprawiedliwe warunki współpracy z największą platformą na świecie.
Co dla polskich deweloperów oznacza sprawa Wolfire Games vs Steam?
Od jakiegoś czasu deweloperzy publikujący swoje gry na Steamie otrzymują maile zatytułowane Notice of Proposed Class Action – In re Valve Antitrust Litigation. Z treści maila wynika, że każdy twórca, który opublikował grę za pośrednictwem Steama oraz zapłacił Steamowi prowizję między 28 stycznia 2017 r. a 25 listopada 2024 r., może być objęty pozwem zbiorowym przeciwko Valve Corporation (właścicielowi Steama). Dotyczy to jednak tylko tych producentów gier:
- którzy mają siedzibę w Stanach Zjednoczonych albo
- których grę nabywają konsumenci mieszkający w Stanach Zjednoczonych (co może stanowić furtkę, która pozwoli polskim studiom dołączyć do pozwu zbiorowego) oraz
- którzy nie skorzystają z opisanej w mailu opcji opt-out.
Jeśli deweloper spełnia powyższe warunki, wyrok wydany w sprawie Wolfire Games vs Valve Corporation będzie dla niego wiążący. W takiej sytuacji zamyka się droga do samodzielnego wszczęcia postępowania przeciwko właścicielowi Steama.
Mając na uwadzę zasięg gier publikowanych na Steamie, można założyć, że to postępowanie dotyczy również europejskich deweloperów, którzy kierują swoje gry na rynek amerykański. Faktycznie – maile z zawiadomieniami o pozwie zbiorowym otrzymują również polskie studia.
Wolfire Games vs Steam – czego dotyczy spór?
W kwietniu 2021 r. Wolfire Games (amerykański producent gier), William Herbert oraz Daniel Escobar (konsumenci, którzy kupili gry na Steamie) pozwali Valve Corporation (“Valve”), zarzucając spółce praktyki monopolistyczne i domagając się m.in. zakazania niezgodnych z prawem działań oraz zapłaty odszkodowania (o nieokreślonej jeszcze wysokości).
W październiku zeszłego roku sprawa otrzymała status pozwu zbiorowego, którym – jak wskazano powyżej – mogą być objęte również polskie studia.
Na czym mają polegać nieuczciwe praktyki Valve Corporation?
W pozwie Wolfire Games (“WG”) szeroko opisuje specyfikę sektora gier komputerowych, w tym pozycję Valve, a także nieuczciwe praktyki, które stosuje.
Na wstępie trzeba zaznaczyć, że Valve nie tylko sprzedaje gry komputerowe za pośrednictwem Steam Store, ale posiada również najpopularniejszą platformę dla graczy (Steam Platform) i właśnie dzięki temu pozycja spółki jest tak silna.
Jak wyjaśnia WG, jeśli producent chce, aby jego gra była kompatybilna z platformą Steam (co jest kluczowe dla dotarcia do jak największej liczby graczy), Valve wymaga, aby zdecydowana większość sprzedaży odbywała się za pośrednictwem Steam Store. Zdaniem WG to ogranicza możliwość sprzedaży gier w innych sklepach cyfrowych, które mogłyby oferować niższe prowizje.
Jednocześnie Valve narzuca zasady, które uniemożliwiają innym sklepom sprzedawanie gier taniej niż na Steamie (tzw. price parity). Dla przykładu: jeśli producent spróbuje sprzedać grę taniej w innym sklepie, Valve może odmówić udostępniania kluczy lub zakwestionować ceny gier. WG argumentuje, że ze względu na praktyki i pozycję Valve pozostali dystrybutorzy gier (np. Amazon, Humble Store, Green Man Gaming) oraz właściciele platform (np. Amazon, Epic) nie są w stanie konkurować ze Steamem.
Istotne w tym kontekście jest to, że – jak wynika z pozwu – aż 75% zysków ze sprzedaży gier komputerowych jest generowanych za pośrednictwem Steama. Prowizja, którą pobiera Steam od producentów gier, wynosi od 20% do 30%. Według WG Steam pobiera maksymalną stawkę od większości gier, co przekłada się na to, że Valve zarabia na grach ponad 6 miliardów dolarów rocznie.
WG argumentuje, że gracze płacą wyższe ceny za gry, a cała branża jest mniej innowacyjna, ponieważ producenci mają mniej środków na tworzenie nowych tytułów.
Na marginesie można dodać, że WG dodatkowo zarzuca Valve, że faworyzuje własne gry (Valve posiada również własne studio) oraz wykorzystuje mechanizmy karania deweloperów, którzy nadmiernie promują sprzedaż kluczy Steam poza platformą.
Co to w praktyce oznacza dla polskich producentów gier?
Jeśli Wolfire wygra sprawę, wyrok będzie miał istotne znaczenie dla całej branży z następujących względów:
- możliwe, że nastąpi koniec „klauzul parytetu cenowego” – deweloperzy zyskają znacznie większą swobodę w ustalaniu cen swoich gier;
- zwiększy się konkurencja między dystrybutorami gier oraz platformami dla graczy, co może doprowadzić do spadku prowizji pobieranych przez sklepy;
- jeśli zarzuty dotyczące wykorzystywania danych o konkurencji i faworyzowania własnych gier Valve okażą się prawdziwe, może to doprowadzić do wprowadzenia bardziej uczciwych warunków na platformie; mniejsi deweloperzy, w tym polscy, mogliby zyskać na lepszej widoczności i uczciwszej promocji.
Trudno jest jednoznacznie określić, jakie są faktyczne szanse na uzyskanie odszkodowania przez polskich deweloperów, którzy kwalifikują się do udziału w pozwie zbiorowym przeciwko Valve. Istnieje kilka kluczowych czynników, które wprowadzają niepewność w tej kwestii:
- nieokreślona kwota dochodzona przez powodów: pozew nie precyzuje konkretnej kwoty odszkodowania, której dochodzą powodowie;
- zastosowanie prawa amerykańskiego: sprawa toczy się w amerykańskim systemie prawnym i podlega prawu Stanów Zjednoczonych; procesy zbiorowe w USA są złożone i często kończą się ugodami, których warunki mogą być bardzo zróżnicowane; zrozumienie specyfiki tego systemu, w tym metodologii obliczania strat i podziału odszkodowań dla członków klasy, wymagałoby dogłębnej analizy prawnej.
Podsumowując, sprawa Wolfire Games vs Valve to więcej niż tylko proces sądowy; to test dla równowagi sił na rynku gier komputerowych. Potencjalny sukces deweloperów może otworzyć drogę do bardziej sprawiedliwego podziału zysków, zwiększonej swobody twórczej i biznesowej, a także stworzenia zdrowszego środowiska konkurencyjnego dla całej branży. Nawet jeśli polskie studia nie dołączą bezpośrednio do tego amerykańskiego pozwu zbiorowego, każda zmiana w polityce Steam będzie miała na nich bezpośredni wpływ.
Postępowanie UOKiK
Warto wiedzieć, że w maju 2024 r. również Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) zaczął przyglądać się bliżej działalności firm stojących za platformami do cyfrowej sprzedaży gier, takimi jak PlayStation Store i Steam. Chodzi o podejrzenia, że mogą one stosować praktyki, które ograniczają konkurencję na rynku. Z dostępnych informacji wynika, że postępowanie jest w toku.