Wyniki konkursu na projekt gry hazardowej + kilka pytań do Macieja Kasprzaka

Podsumowujemy konkurs na mobilną grę losową i rozmawiamy o rynku z ekspertem Totalizatora Sportowego.

W czerwcu Fundacja Indie Games Polska i Totalizator Sportowy ogłosiły konkurs, który miał zwrócić Waszą uwagę na potencjał przeznaczonych na urządzenia mobilne gier losowych. Wiadomo już, że spośród wielu nadesłanych zgłoszeń najlepsze okazały się:

1 miejsce: Lottery Dungeons
2 miejsce: Mobs Arena
3 miejsce: Money Royale

Gratulujemy! Przedstawiciele Totalizatora Sportowego skontaktują się z autorami części zgłoszeń, by porozmawiać o szczegółach pomysłów i podzielić się feedbackiem.

 

Korzystając z okazji postanowiliśmy wypytać o segment losowych gier mobilnych Macieja Kasprzaka (dyrektor ds. gier online w Totalizatorze Sportowym), a zarazem wykładowcę IndieBooster.pl. Ów opowiedział nam, jak monetyzować gry losowe i w jaki sposób jury oceniało prace.

PolskiGamedev.pl: Czy powinniśmy mówić o „grach hazardowych”, a może o „grach losowych”? 

Maciej Kasprzak: Możemy potocznie mówić o grach losowych, gdy wynikiem gry rządzi przypadek, a o grach hazardowych, gdy w grę wchodzą pieniądze. Przy czym realnie te pojęcia nigdy nie będą w stu procentach zdefiniowane. Czy jeśli w tle gry stoi nielosowy algorytm, ale przeciętny gracz nie ma szans na przewidzenie wyniku, to jest to gra losowa? Czy kupno paczki kart kolekcjonerskich, których zawartość jest losowa i ma różną wartość na rynku, to jest hazard?

Jak monetyzować gry losowe? Czym różni się ich monetyzacja od czerpania zysków z innych produkcji mobilnych?

Tradycyjnie gry losowe/hazardowe powinny generować zysk z kwot wpłacanych przez graczy za udział, ewentualnie za kupno czegoś co na udział pozwala, jak w loteriach promocyjnych. Sposobów na monetyzację produktów mobilnych jest więcej i choćby ten konkurs wskazuje na możliwości, jakie tkwią w mikropłatnościach czy reklamie wewnątrz gry.

Gatunek wydaje się – w obiegowej opinii – silnie ustandaryzowany. Czy któreś z konkursowych propozycji wyłamywały się schematom?

Wiele gier wprowadzało mocno rozbudowane scenariusze. Większość gier hazardowych to gry proste, o stosunkowo niskiej barierze wejścia. W pracach konkursowych widzieliśmy często chęć zaangażowania użytkownika dzięki wielu innym rozwiązaniom niż tylko oczekiwanie na wynik.

Kto powinien pracować w zespole projektującym grę losową? Czy konieczne jest zatrudnienie matematyka (statystyka?). Skąd czerpać informacje o mechanikach?

W zależności od stopnia skomplikowania. W przypadku najprostszych gier wystarczy prosty Excel. Im więcej kombinacji i możliwych opcji, tym matematyka robi się ciekawsza. Warto zwrócić uwagę na jeden aspekt, jeśli mamy grę o stałych wygranych matematyka jest istotna. Jeśli mamy grę, w której gracze dorzucają się do puli a następnie jest ona dzielona między wygrywających, zaś organizator żyje wyłącznie z prowizji matematyką możemy specjalnie się nie przejmować.

Jakich gier hazardowych (w myśl ustawy z 19 listopada 2009 roku) nie można w Polsce obecnie wprowadzać? Jakie ograniczenia nakłada na nas polskie prawo… i jakie daje szanse?

Regulacje na całym świecie wydają się nie nadążać za zmianami w rzeczywistości, w szczególności za postępem w technologii, czego przykładem były niedawno choćby szerokie dyskusje nt. lootboxów. W takiej sytuacji w dużej mierze uznanie tego co jest jaką grą zależy od interpretacji regulatora, co nie ułatwia prac nad prawdziwie innowacyjnymi produktami.

Gry szczęścia, gry o emocje, gry o marzenia, gry umiejętności… w wykładzie na IndieBoosterze posługujesz się ciekawą typologią, która jednak nie jest znana większości  naszych czytelników.

To taka prosta typologia, którą kiedyś stworzyłem na potrzeby pierwszych 5 minut wyjaśniania nowym pracownikom, jakimi produktami się zajmujemy i o co w nich de facto chodzi. Z powodzeniem można korzystać z innych modeli. W tym kluczowe jest to, co dostarczamy graczowi – czy czas między zakupem losu, a poznaniem wyniku, podczas którego może wyobrażać sobie siebie spełniającego marzenia, jak w grach kumulacyjnych, czy też „adrenalinę” związaną z nieustannym obstawianiem i poznawaniem wyniku, ciągłą przegraną i wygraną, jak choćby w grach na automatach. Z drugiej strony dla niektórych graczy liczy się to, że mogą w grze się doskonalić, być coraz lepszymi i coraz skuteczniej wygrywać z innymi czy organizatorem, jak w bukmacherce lub pokerze, inni gracze wolą się zdać na los i bez konieczności zdobywania nowych umiejętności bawić się grą na zasadzie „a nuż się uda”, jak choćby w zdrapkach. Połączenie dwóch wymienionych wymiarów daje cztery pola, na których z grubsza można sklasyfikować większość gier hazardowych. To oczywiście uproszczenie rzeczywistości, ale na tym polegają modele.

Kiedy hazard można uznać za uzależnienie behawioralne? Jak grać, aby się nie uzależnić?

Myślę, że na pytanie najlepiej odpowiedzą eksperci w tej dziedzinie. Nasza firma współpracuje z nimi, a część kwot ze sprzedaży gier Totalizatora Sportowego trafia na Fundusz Rozwiązywania Problemów Hazardowych. Wiele informacji znaleźć można też na stronie Fundacji LOTTO im. Haliny Konopackiej. Z mojego punktu widzenia zawsze gdy czujemy wewnętrzny przymus grania, odegrania się, a w szczególności gdy nasi bliscy zwracają uwagę, że poświęcamy na grę za dużo środków lub czasu, powinniśmy głębiej się zastanowić, wykonać test, może skontaktować ze specjalistą, a przynajmniej przez jakiś czas „odpocząć” od gry. Przy czym mam silne przekonanie, że nie dotyczy to wyłącznie gier hazardowych, ale gier w ogóle. Również tych mobilnych.