CD Projekt jest droższy niż kiedykolwiek

To świetna wiadomość? A może „pompowanie spekulacyjnego balonu”?

W połowie stycznia spółka poinformowała o przesunięciu blockbustera na wrzesień. Marcin Iwiński i Adam Badowski tłumaczyli wówczas, że więcej czasu jest potrzebne, by „zakończyć testowanie, usunąć usterki i nadać grze ostateczny szlif”. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że Cyberpunk 2077 i Cyberpunk Multiplayer (tytuł roboczy) to dwie różne gry, zaś Adam Kiciński potwierdził tajemnicę poliszynela (a mianowicie: że u Redów trwa crunch). PolskiGamedev.pl dotarł później do informacji, że przy produkcji pomaga kilka polskich studiów.

Inwestorzy odnotowali powyższe informacje (w pewnym momencie spółka traciła 12,5%), ale bardzo szybko nastąpiło odbicie. Zapytaliśmy zresztą o sytuację Pawła Bieńka, szefa działu analiz StockWatch.pl, który tłumaczył na naszych łamach, że przełożenie premiery odebrano ze spokojem, ba: część osób związanych z giełdą spodziewała się zwłoki.

CD Projekt ruszył wówczas w medialne tournée. Jego pracownicy brylowali w mediach, przypominając, że „gra zachwyci oprawą i udźwiękowieniem” (przerywamy, by nadać ten ważny komunikat), że studio pracuje nad „ulicznymi historiami” (wiemy o nich od września), że tytuł nie trafi na Switcha (na którego nigdy nie był zapowiadany) oraz że twórcy wiedzą, iż istnieje VR.

Nie zawracaliśmy Wam powyższymi „newsami” głowy, bo przecież nie dowiadujemy się z nich absolutnie niczego… natomiast media kolportowały je szeroko, a Cyberpunk 2077 znów znalazł się na językach. CD Projektowi pomógł również sukces wiedźmińskiego serialu, dzięki któremu w Dziki Gon zagrywała się (na pięć lat po premierze!) rekordowa liczba odbiorców. Dodajmy, że Wojna krwi ukazała się właśnie (bez żadnych zapowiedzi!) na Switchu, co pozytywnie zaskoczyło inwestorów.

Efekt? Spółka osiągnęła wczoraj historyczne maksimum, jej wartość wzrosła o 4,2%, przekraczając 300 zł za akcję. Tendencja zdaje się zresztą utrzymywać także dziś.

(Źródło: bankier.pl)

BM PKO BP twierdził niedawno, że 2020 powinien być wyjątkowo dobrym rokiem dla giełdowych spółek, które urosną (w stosunku do 2019) o 7-8 procent. Według analityków głównym motorem wzrostów ma być sektor nowych technologii, przede wszystkim: właśnie CD Projekt.

By uświadomić Wam wagę spółki na GPW, zacytujmy Macieja Leściorza, eksperta CMS Markets, który w niedawnej rozmowie z MarketNews24 zauważał:

– CD Projekt jest najgorętszą spółką na GPW. Podczas niektórych sesji obroty na jej akcjach stanowią połowę wszystkich obrotów na warszawskiej giełdzie.

Wypada więc życzyć warszawiakom, by passa się utrzymała, a gra rzeczywiście zachwyciła. Zwłaszcza że, zdaniem eksperta, w przypadku akcji CD Projektu można już mówić o „pompowaniu spekulacyjnego balonu”.

– Współczynnik cena/zysk już teraz wynosi 247. Jest to zbieżne ze spółkami technologicznymi z USA, które również są przewartościowane. To fenomen na polskiej giełdzie.