Bloober Team i Konami nawiązały „partnerstwo strategiczne”. Zastanówmy się, co to znaczy

Firmy chcą „wspólnie rozwijać treści” oraz „wymieniać know-how”. Hasło „Silent Hill” w ogłoszeniu nie pada, ale i tak umieszczamy je we wstępie, bo #zasięgi.

Zarząd krakowskiej spółki pochwalił się właśnie zawiązaniem „istotnej umowy” z japońskim Konami. Strony chcą wspólnie „wymieniać know-how w temacie tworzenia treści” oraz „stworzyć warunki do wykorzystania najmocniejszych stron i umiejętności” obu firm.

Co to wszystko znaczy?

Nie wiadomo. Wiadomo, że dla Piotra Babieny, prezesa Bloober Team, to (że pozwolę sobie na brzydki makaronizm) big deal. W rozmowie ze StockWatch.pl stwierdził on:

– To dla mnie historyczny dzień i zwieńczenie kilku lat pracy. To, że tak renomowana firma jak Konami zdecydowała się na współpracę strategiczną z Bloober Team oznacza, że również my dołączyliśmy do światowej czołówki branży gier i staliśmy się równorzędnym partnerem dla czołowych graczy tego rynku.

W sukurs przyszedł mu Hideki Hayakawa, prezes Konami Digital Entertainment:

– Od lat dostarczamy unikalnych treści rozrywkowych i sposobów korzystania z nich dzięki wykorzystaniu najnowszych technologii. W przyszłości oczekujemy znaczących zmian w środowisku biznesowym branży rozrywki cyfrowej. Dlatego też z niecierpliwością oczekujemy na połączenie mocnych stron naszych i Bloober Team, aby wspólnie tworzyć wysokiej jakości treści.

Przypomnijmy, że pod koniec ubiegłego roku Bloober Team wydał polaryzujące krytyków The Medium (gra już wkrótce zadebiutuje na PlayStation 5), którego soundtrack stworzyli wspólnie Arkadiusz Reikowski i Akira Yamaoka (a więc kompozytor serii Silent Hill).

Rok temu studio zapowiedziało nową strategię, zgodnie z którą chce tworzyć gry z segmentu AAA. Krakusi zamierzają postawić na perspektywę TPP i dodać do nowych produkcji mechanizmy. (Warto zresztą zwrócić uwagę, że wczoraj ruszyli oni z rekrutacją; szukają m.in. combat designera i combat programmera).

Obchodzące 52-lecie (!) Konami przez długi czas było lubianym dysponentem głośnych marek (Castlevania, Metal Gear Solid, Silent Hill, Contra), acz kilka lat temu nabawiło się kiepskiej prasy (oraz serii tweetów upstrzonych wulgarnym hashtagiem #F**ckKonami”.

Wszystko za sprawą konfliktu z Hideo Kojimą…

…a więc reżyserem cyklu Metal Gear Solid. W marcu 2015, pół roku przed premierą MGS-a V, Japończycy wygumkowali Kojimę ze swojej strony, równocześnie zmieniając nazwę jego studia z Kojima Productions na Konami Digital Entertainment. Był to prolog wielomiesięcznej opery mydlanej, z wycinaniem nazwiska projektanta z materiałów prasowych (co tłumaczono „rebrandingiem”), plotkami o „uwięzieniu” go w biurze (a więc odcięciu od współpracowników) i zakazem wyprawienia się na The Game Awards, podczas których ów miał odebrać nagrodę. Dotkliwym ciosem było zwłaszcza skasowanie P.T. (Silent Hills), tworzonego wspólnie przez Kojimę i autora Oscara, Guillermo del Toro.

Po odejściu Kojimy branżowe media donosiły o fali kolejnych rozstań i rzekomej restrukturyzacji. Od tego czasu Konami skupiło się na czerpaniu zysków z anime, automatów, kart, e-sportu i mikrotransakcji, w temacie produkcji gier poprzestając na kolejnych odsłonach Pro Evolution Soccer oraz spin-offach dość nieudolnie dyskontujących legendy oryginalnych cyklów (vide Super Bomberman R czy Metal Gear Survive).

Wygląda jednak na to, że Japończycy pomału wracają do produkcji

…acz posiłkują się mocami przerobowymi zewnętrznych zespołów. Dowodem zapowiedź Contra Returns, mobilnej kontynuacji hitowej strzelanki (tytuł stworzy TiMi Studio). A choć Konami nie pojawiło się na E3, od jakiegoś czasu plotkuje się o remake’u Metal Gear Solid oraz nowych odsłonach Castlevanii i Silent Hilla właśnie.

Czy nad tą ostatnią marką pracuje Bloober Team? Cóż, w tym wypadku jesteśmy skazani na domysły. Warto jednak wspomnieć, że dwa lata temu na Twitterze studia podano dalej artykuł Bloody Disgusting, którego autor postuluje odrestaurowanie klasyka Konami.

Dodajmy, że od skasowania Silent Hills rozpoczął się zwrot w polityce wydawniczej krakusów, którzy postanowili stworzyć produkcję (Layers of Fear), jaka będzie straszyć tym, co dzieje się poza polem naszego widzenia. Na łamach „Polityki” jeden z twórców wprost odwoływał się do (niedoszłej) twórczości duetu Kojima &  del Toro:

– Gdy „Silent Hills” padło, stwierdziliśmy, że wbijemy się w dziurę, którą po sobie zostawiło. Formował się zespół, mały team, który w ramach wewnętrznego jamu miał się ze sobą dograć, nauczyć się, jak robić horrory. Z miesięcznego jamu przeszło w mały projekt, później w półroczną, pełnoprawną produkcję, a w końcu w 10-miesięczny projekt.

Wróćmy jednak do czasów bardziej nam współczesnych. Pod koniec stycznia 2020 uaktywnił się DuskGolem (vel AestheticGamer), którego przecieki dotyczące serii Resident Evil sprawdziły się kilkakrotnie (to on ujawnił tak zawartość DLC Not a Hero, jak i istnienie remaku RE3). Według branżowca bliżej nieokreślone studia przygotowują kilka gier osadzonych w uniwersum Silent Hilla – m.in. “miękki reboot” cyklu oraz odcinkową produkcję na modłę seriali Telltale/Supermassive Games. Konami nie potwierdziło tych plotek, ale również im nie zaprzeczyło. W rozmowie z Eurogamerem przedstawiciel firmy odniósł się do tematu niezwykle ostrożnie:

“W tym momencie nie możemy nic powiedzieć, ale wsłuchujemy się w głosy naszych odbiorców i rozważamy, w jaki sposób dostarczyć im kolejny tytuł”.

DuskGolem (vel AestheticGamer) dodał, że Konami od dłuższego czasu zabiega o powrót słynnego cyklu, pitchując różne pomysły studiom developerskim.

Nie wiadomo, czy byli wśród nich krakusi… acz warto w tym kontekście przywołać wywiad, jakiego Piotr Babieno udzielił giełdowemu kwartalnikowi “Stock Market”. Prezes Bloober Team przyznał wówczas:

„Właśnie wróciłem z Tokyo Game Show, gdzie spotkaliśmy się z posiadaczem jednej z największych marek w świecie horroru”.

Istnienie kolejnego Silent Hilla zapowiadał również Masahiro Ito (to on zaprojektował postać piramidogłowego). Niegdysiejszy dyrektor artystyczny serii potwierdził zresztą na Twitterze, że pracuje nad nowym tytułem i “ma nadzieję, że nie zostanie on skasowany” (co jest oczywistym odwołaniem do anulowania Silent Hills).

Dodajmy, że niemal dokładnie rok temu Bloober Team pochwalił się podpisaniem umowy z „globalnym wydawcą”. Kontrakt był cenny, spółka podała, że całkowita wartość zleconych prac przekraczała wysokość kapitałów własnych (wówczas: 30,6 mln zł).

– Podpisana umowa oznacza awans do pierwszej ligi światowych producentów gier. Wszystkie nasze kolejne projekty ze względu na ich wielkość można określać jako indie AAA lub AAA patrząc przez pryzmat naszej specjalizacji. Ze względu na warunki umowy, a także plany marketingowe, szczegóły dotyczące nowego projektu będziemy mogli ujawnić dopiero w przyszłym roku.

– komentował Piotr Babieno, nie zdradzając jednak, czy mowa o Konami.